Rok 2030. Spełnia się przepowiednia George Friedmana. Europa jest na emeryturze. Ma siwe włosy, cierpi z powodu rwy kulszowej, zaniku mięśni, słabo słyszy i widzi – zwłaszcza swoją przyszłość. Od kilkudziesięciu lat jej populacja kurczy się. Europa zazdrości oszalałej z płodności Azji i Afryce. Zaczyna zatem ponownie otwierać się na świat… inaczej zmuszona będzie do wprowadzenia przymusowej eutanazji lub pracy aż do śmierci. Walczy o imigrantów, rozpościera ręce, zaprasza. Następuje koniec krwawej wersji terroryzmu. Oto początek anihilacji w białych rękawiczkach.
Rok 2150. Spełnia się – z lekkim poślizgiem – przepowiednia Michela Houellebecqa. Przybyszów spoza starego kontynentu jest tak dużo, że Europejczycy stanowią mniejszość. Zresztą trudno już określić kto jest autochtonem na tych ziemiach. W wyniku osiedlania imigrantów oraz ich socjalizacji związki mieszane są na porządku dziennym. Następuje resekularyzacja i islamizacja na drodze pokojowej. Unią Europejską rządzi Bractwo Muzułmańskie.
Literacka fikcja? Być może, choć fakty są następujące:
– Ujemny przyrost naturalny występuje aż w 17 europejskich państwach. “Alarmujący jest też współczynnik dzietności, wszystkie kraje UE znalazły się znacznie poniżej parametru utrzymującego zastępowalność pokoleń. Jeśli nie da się zahamować tego trendu, to kraje Starego Kontynentu będą mieć gigantyczny problem społeczny i gospodarczy.” / Eurostat
– “ONZ szacuje, że do roku 2050 liczba ludności Afryki wzrośnie dwukrotnie.” A ponoć to dopiero początek wyżu demograficznego na tym kontynencie.
– Indie wg raportu „The World Populations Prospects: the 2017 Revision” do 2024 prześcigną w liczbie ludności Chiny.
I z ratunkiem przychodzą roboty…
Które pomogą zmienić nam pieluchę, kiedy niedołężni, leżąc w łóżku, podtrzymywani zdobyczami farmakologii, nadal kurczowo będziemy trzymać się życia, a etyka sankcjonowana prawnie nie pozwoli urzędowo nas usypiać. Sztuczne, mniej lub bardziej inteligentne, maszyny będą za Europejczyków wypełniać etos pracy i niczym stachanowcy wyrabiać normę od 8 do 16. Starszyźnie natomiast państwo zapewni bezwarunkowy dochód podstawowy.
Czyż to nie piękna perspektywa? Zatem, jeśli nie chcemy przeżyć na własne oczy pięknej katastrofy, powinniśmy wspierać rozwój robotyki, prokreacji i ekumenizmu gospodarczego.
Dlaczego to ostatnie ktoś zapyta?
Ano dlatego, że np. mieszkańcy Afryki nie zmieszczą się na swoim terytorium i nie chodzi tu o “lebensraum”, tylko fakt, że ekonomicznie kraje tego kontynentu nie będą nadążać za rozwojem populacji i zapewnić młodym pracy. Dodatkowy akcelerator migracyjny stanowią zmiany klimatyczne – według ekspertów globalne ocieplenie spowoduje bardzo niekorzystne zmiany w rolnictwie w Zachodniej Afryce i Indiach, gdzie produkcja spadnie o 2,9 proc. i 2,6 proc. / FAO – The state of Agriculural Commodity Markts 2018 – Agricultural Trade, Climat Changes and Food Seciurity.
Z drugiej strony Chińczycy, którzy stają się technologiczno-produkcyjną potęgą światową, szacują, że liczba osób w podeszłym wieku żyjących samotnie wzrośnie do około 118 milionów w 2020 r.
Te napięcia demograficzno-ekologiczno-gospodarcze mogą przerodzić się w konflikty (Światu zostało pięć lat do wojny? “Amerykanie nie oddadzą roli światowego lidera bez walki”) lub wielką migrację. Jedno i drugie oznacza koniec pewnej epoki. Każdy chyba pamięta z lekcji historii co się stało z Cesarstwem Rzymskim w wyniku zmian etnicznych wywołanych wielką wędrówką ludów?
Stąd jedyną szansą jest ekumenizm, współpraca ponad podziałami, otwarte granice, jakkolwiek naiwnie to brzmi.
Na pewno nie będzie to łatwe. Czy jest w ogóle realne? Tego procesu nie da się zatrzymać, on już się zaczął, na Morzu Śródziemnym widać zbliżające się łodzie…
————————————————————————-
Wykorzystany obraz: Jacob Lawrence / The Migration Series (1940–41)
Leave a Reply